Kettler Unix M recenzja bestelera z drugiej ręki.

 

Komfort - średni

Stabilność - dobra

Płynność - wysoka

Niezawodność - przeciętna

Wyposażenie - słabe

Cena / Jakość - przeciętna

 

Unix jest następcą kultowej Satury. Orbitreka znanego z solidności i wysokiej kultury pracy.

Choć wygląd zewnętrzny jest zupełnie inny, to pod obudową technologia nie zmieniła się za bardzo. Unix jest od Satury smuklejszy, mniej napakowany, ale ma bardzo podobne parametry techniczne, wielkość, wagę i osiągi.

 

Montaż Unixa muszę zacząć od opakowania, w jakim go dostałem. Sprzęt był zamówiony w niemieckim sklepie T-Fitness. Nie wiem, czy zagraniczna podróż, czy słaba jakość kartonu tak zmaltretowały opakowanie, ale zastanawiałem się, czy w ogóle odbierać paczkę od kuriera, bo jej stan był opłakany. W środku na szczęście nic nie było uszkodzone. Orbitrek jest w kilku dużych kawałkach łatwych do połączenia.

 

Jakość wykonania poszczególnych elementów jest bardzo wysoka. Orbitrek robi bardzo dobre wrażenie wizualne. Jest bardzo kulturalny i wykończony z dbałością o detale. Robi wrażenie bardzo lekkiego i delikatnego, gdy rzeczywiście jest na prawdę ciężki.

 

Komfort pracy jest dobry jak na napęd tylny i rozstaw platform pod stopy ma ok 17cm. Daleko co prawda do wygody maszyn z napędem przednim, ale wśród napędów na tył jest to jedna z wygodniejszych maszyn. Użytkownikom z historią kontuzji kolan i bioder odradzam, ale ludzie zdrowi nie powinni czuć na tym orbitreku dyskomfortu. Ruchome rączki są dobrze wyprofilowane i przyjemne w dotyku. Minusem może być wysoki krok, który sprawia, że ten orbitrek może w ruchu trochę przypominać stepper. Platformy pod stopy są wygodne, ale bardzo delikatne. Wyginają się na zewnątrz i nie trudno je uszkodzić i spaść z maszyny. Ostre krawędzie od wewnętrznej strony sprawiają, że trening boso też raczej odpada.

 

Stabilność jest przeciętna. Nogi orbitreka są poziomowane ale bardzo twarde i wrażliwe na nierówności. Na szczęście sama duża waga urządzenia działa jak kotwica skutecznie uziemiając całą konstrukcję.

 

Płynność ruchu jest bardzo wysoka. Ciężkie koło zamachowe w Kettlerze zawsze było znakiem rozpoznawczym marki i tu nie ma zmiany. Orbitrek bardzo płynnie się rozpędza, a magnetyczny hamulec oferuje bardzo dobry poziom obciążenia.

 

Awaryjność podsumuję następująco. W dniu zakupu Unix poszedł na serwis, bo pas przeniesienia napędu przeskakiwał i wymagał regulacji. Reklamowanie Kettlerów w dniu zakupu powoli przestaje mnie dziwić.

 

Wyposażenie dodatkowe praktycznie nie istnieje. Nie mamy żadnych regulacji, półek, schowków, koszyczków. Nic. Są kółka transportowe i niepodświetlana, monochromatyczna konsola, jak w kalkulatorze. Plusem jest brak zewnętrznego ładowania. Orbitrek jest na baterie.

 

Pokrętło. Tej kwestii poświęcę odrobinę czasu, bo warto się nad tym tematem pochylić. Od kiedy pamiętam, w orbitrekach Kettlera, nawet tych drogich mamy wybór sterowania obciążeniem. Pokrętło, lub sterowanie z panelu komputera i osobiście jestem wielkim zwolennikiem tej pierwszej opcji. Pomijam fakt, że system z pokrętłem jest tak prosty, że trudno cokolwiek w nim zepsuć. Jest to też system bardzo wygodny. Szczególnie przy treningach interwałowych, gdzie w mgnieniu oka można zmienić obciążenie z minimalnego na maksymalne. Moim zdaniem jest to rozwiązanie genialne w swojej prostocie i jestem jego wielkim zwolennikiem. W Spiricie e-Glide za 8000zł też jest pokrętło i świetnie się sprawdza. Programów treningowych w crosstrainerach z pokrętłem nie ma, ale nigdy mi ich nie brakowało. Wręcz przeciwnie, bo jak trening z komputera, który dla każdego użytkownika jest taki sam może odnieść zbliżony skutek u różnych użytkowników? Jak wysiłek przeznaczony dla 50 kilogramowej dziewczyny ma podziałać na 130 kilogramowego grubasa? Moim zdaniem programy treningowe w orbitrekach przynoszą więcej szkody niż pożytku, ale o tym napiszę innej okazji. Zamykając kwestię pokrętła - jestem na tak!

 

Cena 3300zł - 3700zł. To ciągle sporo jak za średni orbitrek z napędem tylnym aspirujący do klasy premium. Cena nie jest wyssana z palca, maszyna jest dobrze wykonana i na trzyletniej gwarancji, ale to ciągle drogo w stosunku do tego, co oferuje konkurencja i za te pieniądze można już mieć niezły orbitrek z napędem tylnym. Dlatego polecam po szukanie czegoś lepszego i możliwie tańszego. Nie będzie trudno.

 

Zakup używanego to bardzo dobry wybór!

Dlatego, że podaż jest duża i cena zadbanego egzemplarza będzie oscylować w okolicach 1300zł - 1800zł. Jeśli orbitrek miał jakieś usterki, to zapewne były one wcześniej naprawione przez serwis. Części zamienne są ogólnodostępne a co najważniejsze, Kettler ma bardzo dobrą historię nie uśmiercania swoich orbitreków, ale rozwijania ich (podobnie jak Spirit Fitness). To sprawia, że nie musimy się martwić, że byle usterka sprawi że orbitrek będzie nadawać się na złom. Ponad to, możemy kupić orbitrek za 1500zł, po używać go rok i sprzedać znów za 1500zł lub z bardzo małą stratą. Aktualnie jest to najlepszy orbitrek z drugiej ręki, jaki przychodzi mi do głowy i w cenie 1000 - 1600zł nie znam nic lepszego. Polecam wszystkim, którzy mają ograniczony budżet, ale za to dużo czasu na szukanie perełki na OLX.

 

Zalety

-dobrze wykonany

-prosty w obsłudze

-estetyczny

 

Wady

-może być awaryjny

-drogi

 

Sprawdź aktualne ceny

Alternatywny orbitrek

-Cezary 12/2016r

Kupując przez popularny portal aukcyjny, warto zwrócić uwagę, że warunki gwarancji prawie zawsze są gorsze niż kupując ten sam produkt w sklepach internetowych. Allegro zabrania podawania warunków gwarancji w opisach aukcji na czym tracą produkty z lepszą gwarancją. Więcej na ten temat...