W dużym skrócie.
W domu najlepiej sprawdzi się duża bieżnia domowa lub lekka komercyjna. Wygodniejsza będzie składana, solidniejsza - nieskładana. Waga bieżni od 90 - 150 kg. Cena od 5 do 10 tys. zł. Miałem tańsze, ale je zamęczyłem. Mam do dyspozycji droższe ale moim zdaniem jest to przerost formy nad treścią. Bieżnie komercyjne i mechaniczne opiszę w oddzielnym miejscu.
Oto 4 rzeczy na które warto zwrócić uwagę kupując bieżnię oraz 4 inne, którymi sprzedawca spróbuje was zachęcić do zakupu słabego sprzętu.
Jeśli powyższe dane wypadają słabo, to sprzedawca stara się przekonać klienta następującymi argumentami, które realnie są mało istotne:
Mobilność i możliwość złożenia zazwyczaj dotyczy bieżni tańszych. Mniejsza lub składana bieżnia jest delikatniejsza i mniej trwała. Zawiasy umożliwiające złożenie zmniejszają stabilność i są słabym punktem całej konstrukcji. Istnieją dobre składane bieżnie, ale te nieskładane są jeszcze lepsze. Z drugiej strony, miejsca w domu nigdy za wiele i możliwość złożenia bieżni jest ważna dla większości klientów. Jeśli macie budżet i miejsce to kupcie nieskładaną. Kupując składaną, warto pamiętać, że możliwość złożenia nie jest opcją która miała by wymagać dopłaty i podnosiła by wartość bieżni.
Polecam marki: Spirit Fitness, Sole Fitness, Nordic Track, Horizon Fitness, Kettler.
To są moje porady skrócone poparte ponad tysiącem sprzedanych bieżni w ciągu ostatnich 10 lat. Wyposażyłem maratończyków, triatlonistów, kluby fitness, centra odchudzania, fizjoterapii, służby typu policja, straż, wojsko - w tym amerykańskich marines stacjonujących w Polsce. Poza tym, setki mniej lub bardziej normalnych, przeciętnych polaków, którzy po prostu chcą się ruszać też kupiły lub wynajęły ode mnie bieżnie.
Więcej informacji dla wnikliwych.
Warto dopasować bieżnię do parametrów fizycznych i rodzaju treningu użytkownika.
Ciężki użytkownik np. 100 kg, potrzebuje mocnego silnika - 2,5 KM i więcej.
Wysoki np. 190 cm potrzebuje długiego pasa biegowego – 140 cm i więcej.
Szybkie bieganie wymaga dłuższego pasa, rehabilitacja pasa szerokiego i wygodnych poręczy.
Chodzenie na bieżni może bardziej obciążać silnik niż bieganie. W tego typu treningach warto maszerować pod górkę. Jest to bezpieczniejsze dla silnika.
Wszystko to można było by przedstawić w tabelce, oszczędzającej mi pisania a Wam czytania, ale producenci sprzętu fitness tak bardzo oszukują na podzespołach, że tych w miarę uczciwych mogę wyliczyć na palcach jednej ręki. Moce silników różnych firm potrafią być przekłamane o kilkaset procent. Często silnik znanej marki, o mocy 2KM jest znacznie lepszy i droższy od tego innej firmy, który teoretycznie ma 4KM . Pamiętajcie, że liczy się tylko moc ciągła silnika a nie moc szczytowa. Bardziej wtajemniczeni rozróżnią też silnik prądu zmiennego, od silnika prądu stałego. To samo dotyczy blatu, pasa biegowego i innych komponentów. Elektronika to osobny rozdział. Teoretycznie, te same podzespoły pod jedną obudową są przylutowane do układu scalonego, jak by miały uczestniczyć w paradzie honorowej. Pod inną natomiast układ scalony może wyglądać, jakby ktoś nasmarował go klejem i po prostu rzucił na to garść przypadkowych części.
Amortyzacja w bieżni. Teoretycznie ma zapobiegać kontuzjom. W praktyce, tańsze i gorsze bieżnie są bardziej miękkie. Mają cieńszy i słabszy pokład, a cała gadka o amortyzacji jest filozofią dorobioną do tanich, kiepskich produktów. Twardsze bieżnie są bezpieczniejsze dla zdrowia, solidniejsze i zazwyczaj droższe. Warto pamiętać, że nawet najtwardsza bieżnia i tak jest bardziej miękka niż chodzenie lub bieganie w terenie.
Pytania o konkretny sprzęt możecie zadawać pod filmami na moim kanale Youtube. Przetestowane przeze mnie bieżnie są dobrze opisane w dziale Ranking bieżni. Poniżej znajdziecie szczegółowe informacje, które mogą, ale nie muszą się Wam przydać przy zakupie i użytkowaniu bieżni. Udanej lektury.
Historia moich bieżni - dla zainteresowanych.
Bieżnie elektryczne w mniejszym skrócie.
Los bieżni jest zazwyczaj przesądzony w dniu jej projektowania. Za projekt odpowiedzialny jest jeden z trzech działów w firmie: księgowość, marketing albo inżynierski. Te działy nieczęsto pracują razem. Dlatego bieżnia może być tania, fajna albo solidna, ale nigdy nie jest tania, fajna i solidna. Przez fajność rozumiem wygląd, gadżety, dodatki, programy, integracje z telefonem i wszystkie inne rzeczy, które nie są niezbędne, ale robią dobre wrażenie.
Solidność, która moim zdaniem jest najbardziej pożądana, jest też atrybutem najdroższym i najtrudniejszym do rozpoznania gołym okiem i bez rozkładania sprzętu na części pierwsze. Nie jest to suma pojedynczych podzespołów, ale też umiejętne ich złożenie, zastosowane patenty i przede wszystkim wiedza inżynierów, wynikająca z lat doświadczeń z danym urządzeniem. Dlatego coraz częściej stawiam na stare, sprawdzone firmy, w których te same urządzenia są produkowane niezmiennie od lat – Spirit, Sole, Nordic Track i Horizon.
Koszty uruchomienia produkcji nowego modelu bieżni to setki tysięcy Dolarów. Tyle trzeba zapłacić za działający prototyp i skalibrowanie linii produkcyjnej, niezależnie czy chcemy 1 czy tysiąc sztuk. Dlatego, dobrych bieżni się nie zmienia i nie wycofuje z oferty. Projektowanie nowych jest drogie. Taniej jest ulepszać stare modele i to jest strategia wyżej wymienionych firm. Stąd nowe wyświetlacze, bluetooth i gadżety trafiające do sprawdzonego sprzętu. Silnik, pas, blat i rolki często pozostają bez zmian.
Silnik
Jest jak zdrowie. Do puki się nie zepsuje, jego jakość wykonania nie robi nam różnicy. W dobrej bieżni zapominany o jego istnieniu. Niektóre silniki są praktycznie niezniszczalne i nigdy nie słyszy się o ich usterkach. Hasło, które mnie bardzo uspokaja, to „dożywotnia gwarancja” lub „10 lat gwarancji”. Takich zobowiązań żadna firma nie daje bez pokrycia. „Dożywotnia” oznacza "do puki jest produkowana". Dlatego najbardziej doceniam te bieżnie, które produkuje się od dziesięcioleci np. Spirit, Sole, Horizon.
Jakość i moc silnika, to dwie różne rzeczy. Wszędzie mówi się, że dobry silnik powinien mieć co najmniej 2KM mocy. To prawda, jeśli jest to dobrze wykonany, NIEWYSILONY silnik na podzespołach wysokiej jakości. Taki, który wykonuje swoją pracę z łatwością i pewnym zapasem. Przeciwieństwem tego jest tania, wyżyłowana jednostka, która owszem, generuje dużą moc, ale szybko się zużywa i nadaje się do wymiany po kilku set przebiegniętych kilometrach. W danych technicznych bieżni, najczęściej podana jest moc silnik ale w domowych warunkach nie jesteśmy w stanie ocenić jakości silnika. Nie zmierzymy też realnej mocy. Realna moc jest prawie zawsze mniejsza od deklarowanej przez producenta. Na papierze maszyny są coraz mocniejsze ale dziwnie psują się coraz szybciej. Jest to frustrująca sytuacja, bo jedyny sposób, w jaki jestem w stanie ocenić silnik bieżni, to statystyka awaryjności każdego modelu który znam. Dodatkowo można też kierować się tym, że największym producentom, świat najbardziej patrzy na ręce i Ci oszukują najmniej. Dlatego wracam do Spirita, Sole, Nordic Tracka i Horizona (fabryki produkujące te marki to Dyaco, Icon i Johnson). W tych firmach znajdziemy też najlepsze gwarancje na podzespoły.
Realne moce silników w bieżniach domowych wahają się od 0.75KM do 3KM i nie znam domowej bieżni, która miała by mocniejszy silnik. Bieżnie komercyjne mają jednostki napędowe od 3KM do 5KM, najmocniejszy, jaki widziałem miał 4,5KM. Ale im głębiej w las, tym więcej drzew. Duże silniki dzielimy na silniki prądu zmiennego i silniki prądu stałego. Te pierwsze są lepsze pomimo mniejszej mocy. Dlatego niektóre z najlepszych bieżni świata mają trzykonne silniki.
Silnik o realnej mocy 3KM jest w stanie zapewnić wymagającemu użytkownikowi wiele lat treningów. Uciągnie też użytkownika o wadze do 150 kg i poradzi sobie z treningami chodzonymi.
Kiedyś uważało się, że chodzenie na bieżni bardziej obciąża bieżnię elektryczną niż bieganie. Wyciągnięto takie wnioski na podstawie bieżni używanych w fizjoterapii i rehabilitacji osób po wylewach, udarach, z upośledzonym aparatem ruchu i ze zdecydowaną nadwagą. Dziś wiemy, że dobre zarówno dla bieżni jak i dla użytkownika jest chodzenie pod górkę. Świetnie sprawdza się w kontekście odchudzania i nie niszczy bieżni.
Wiemy też, że realnie nie ma osób ważących po 150 kg, które na bieżniach biegają. Było by to złe zarówno dla sprzętu jak i dla użytkownika.
Realne 3KM to praktycznie niezniszczalny motor, który może pracować wiele godzin dziennie, codziennie z użytkownikami o wadze powyżej 140 kg, o ile jest odpowiednio zadbany. Żywotność silnika w dużej mierze wynika z dobrego serwisowania i konserwacji. Jeśli blat bieżni jest zaniedbany, wytarty, nie zapewnia odpowiedniego poślizgu i generuje duży opór, to to dodatkowo obciąża silnik.
Elektronika
Mam tu na myśli wszystko, począwszy od modułu sterującego silnikiem, poprzez konsolę, wyświetlacz i guziki zmiany prędkości. Do tego dochodzą czujniki, wiatraki i inne dodatki. Mózg bieżni odpowiada za jakość treningu, ale też za żywotność silnika!
Choć nie widać tego gołym okiem, to silnik bieżni pracuje nierównomiernie. W trakcie, gdy my biegniemy w stałym tempie, silnik zwalnia i rozpędza się na zmianę. Kiedy spadamy stopą na pas biegowy, silnik na ułamek sekundy zwalnia, pod wpływem stawianego przez nas oporu. Czujnik zmiany prędkości to rejestruje, procesor analizuje i przesyła więcej mocy, zwiększając prędkość. Wszystko to odbywa się tak szybko, że ludzki mózg tego nie rejestruje. Odwrotny proces zachodzi, gdy odrywamy stopę od pasa bieżni i przez chwilę unosimy się w powietrzu, bez kontaktu z bieżnią. Wtedy moduł sterujący przesyła do silnika mniej mocy, by pas bieżni zwolnił.
Najczęściej, kupując dobre urządzenie mamy połączenie dobrych podzespołów mechanicznych z dobrymi elektronicznymi, ale kupując taniej warto mieć na uwadze, że tańsze scalaki będą rzutować na żywotność innych podzespołów, np. silnika. Jeśli macie okazję, to zwróćcie uwagę, czy na układach scalonych panuje porządek. Czy jest równo, wszystko dobrze przylutowane, czy komponenty nie stykają się ze sobą tam, gdzie nie powinny itd.
Inne elektroniczne dodatki typu głośniki czy bluetooth uważam za mało przydatne i moim zdaniem nie warto za nie dopłacać. Aplikacje typu Kinomap, iFit itd. są jeszcze bardzo prymitywne i ich używanie nie wprowadza niczego pozytywnego w regularny trening. Zwift jest popularny wśród kolarzy, ale na bieżni cieszy się mniejszą popularnością. Aktualnie jest to jedyna apka, która moim zdaniem cokolwiek rokuje.
Bezużyteczne są też programy treningowe wgrane w konsolę bieżni. Jestem fanem jednego programu – do przodu i jednej opcji – szybciej. Jeśli do tego bieżnia ma mi robić pokaz slajdów z Google Maps, to mi to nie przeszkadza, ale też nie pomaga.
Elektroniczne dodatki są wymyślone przez marketingowców, ładnie wyglądają na zdjęciach i filmach promocyjnych, ale na rok 2017 nic wartościowego nie wnoszą.