Gwarancje, reklamacje, zwroty, prawa klienta.

W dużym skrócie.

 

Gwarancja domowa nie oznacza, że serwis przyjedzie do domu naprawić sprzęt. Podobnie gwarancja door 2 door.

 

Jeśli w opisie produktu nie jest ujęte, że serwis przyjedzie, to najpewniej sprzęt trzeba będzie wysłać. Sklep pokryje koszty transportu.

 

Gwarancja producenta jest dobrowolna! Producent może, ale nie musi naprawiać reklamowanego towaru.

 

5 lat gwarancji* zazwyczaj oznacza gwarancję na samą ramę.

 

Rozszerzona gwarancja* jeśli nie jest objaśniona w opisie sprzętu, to w praktyce oznacza, że jest opcjonalna i trzeba się o nią upomnieć lub do niej dopłacić.

 

Gwarancja dożywotnia - obowiązuje do końca cyklu życiowego produktu. Średni cykl życiowy produktu w firmie Spirit trwa 11 lat, Kettler 7 lat ale np. Domyos lub Nordic Track 3 lata.


W mniejszym skrócie

  1. Orbitrek możesz oddać, jeśli nie jest zgodny z opisem.
  2. Kupując nowy orbitrek masz na niego 2 lata gwarancji.
  3. Reklamacje.
  4. Kupując przez internet możesz oddać zakup w ciągu 10 dni bez podania przyczyny.

Ad.1

Bat na oszustów czy sposób na darmowy orbitrek? Zdecydowanie najciekawsze prawo, które przysługuje posiadaczowi orbitreka na gwarancji.

Zgodność z opisem oznacza że wszystkie funkcje maszyny jak i parametry techniczne muszą być prawdziwe. O ile funkcje zazwyczaj się zgadzają, o tyle parametry techniczne często mijają się z prawdą. Większość sprzedawców nie odróżnia hamulca magnetycznego od elektromagnetycznego i sprzedaje maszyny magnetyczne pod nazwą elektromagnetycznych, wprowadzając w błąd swoich klientów. Jeśli kupiłeś orbitrek elektromagnetyczny i kosztował mniej niż 2tys. zł, to na 99%, masz w środku tańszą odmianę hamulca. Co za tym idzie sprzedawca wprowadził Cię w błąd i musi Ci to zrekompensować, czyli maszynę naprawić do stanu zgodności z opisem, albo oddać Ci pieniądze. Wymiana hamulca wymaga wymiany całej instalacji elektrycznej, konsoli komputera i w efekcie jest nieopłacalna. W praktyce, sprzedawca musi oddać Ci pieniądze, wymienić orbitrek na lepszy lub dać rabat, na maszynę, którą już masz.

To wszystko zapewne już wiedzieliście i myślicie, że Ameryki przed Wami nie odkrywam. A może jednak??? Otóż ponad połowa sklepów sprzedających maszyny eliptyczne zawyża wagę koła zamachowego i wprowadza klientów w błąd. Naklejka z napisem "koło zamachowe 16kg lub 20kg" działa jak dobra zanęta na leszcza. Jeśli Twój orbitrek kosztował mniej niż 1500 zł, to koło zamachowe na 99% waży mniej niż 10kg. Jest dla mnie zjawiskiem zadziwiającym, to że Polacy podniecają się wagą koła zamachowego, kierują się nią kupując maszynę, choć są ważniejsze parametry i masowo dają się "nabijać w butelkę". Na szczęście nie jestem od tego by szydzić, lecz by pomagać. Oszukany orbitrek jest niezgodny z opisem i do puki jest na gwarancji masz prawo go zareklamować. Sprzedawca musi doprowadzić go do stanu zgodności z opisem. I znów wracamy do sytuacji, gdzie naprawa lub wymiana koła przekracza wartość maszyny. Znów możesz ubiegać się o zwrot pieniędzy lub rabat... nawet, jeśli poużywałeś maszyny... z rok, albo dwa. Do puki sprzęt jest na gwarancji, możesz negocjować. W praktyce sklep zrobi wszystko by nie robić zwrotu, będziesz musiał zatrudnić rzeczoznawcę, który potwierdzi Twoją wersję, mieć dowód, że sklep reklamował produkt z oszukanymi parametrami, zachować paragon itd. We wszystkim pomoże Ci Rzecznik Praw Konsumenta, który nałoży odpowiednią karę na sklep. Sklep ostatecznie pokryje koszt wynajęcia rzeczoznawcy i odda pieniądze za orbitrek. I tak oto masz 2 lata orbitreka za darmo a mi od dziś mówisz Krzysztof Kolumb. Nie jest to sposób, który polecam, bo cwaniactwo i nieuczciwość należy zwalczać szacunkiem do innych i rzetelnością a nie innym cwaniactwem. Niemniej jednak dobrze wiedzieć, że nieuczciwi handlarze nie są bezkarni.

Ad. 2

W świecie trenażerów eliptycznych gwarancja stanowi bardzo istotną rolę. Jeśli orbitrek jest regularnie używany, to albo jest dobry, albo będzie się psuł i jeśli jest na gwarancji, to możemy go zareklamować.

 

Najczęstsza gwarancja w Polsce to d2d czyli door to door na okres 2 lat. Pod tą nazwą kryje się określenie „od drzwi do drzwi”, czyli mówiąc wprost, gwarancja realizowana w domu klienta. Czasami tego typu gwarancja skłania konsumenta do kupna określonego sprzętu, nawet, jeśli konkurencja oferuje lepszy sprzęt, ale tradycyjną gwarancję. Niektóre firmy dają 5 lat gwarancji* Warto doczytać, że gwiazdka oznacza gwarancję na samą ramę, która i tak się pewnie nie popsuje a wszytko to jest tanim chwytem marketingowym.

Warto nadmienić, że firma Kettler jako jedyna na Polskim rynku daje gwarancję na orbitrek na aż 3 lata. Bez gwiazdek ani haczyków Wróćmy jednak do gwarancji d2d. O co w niej chodzi?

 

Gwarancja door2door to bardzo duża wygoda dla użytkownika. W wypadku wystąpienia awarii sprzętu dzwonimy do wskazanego w dokumentach gwarancyjnych serwisu, lub wypełniamy formularz na stronie internetowej producenta. Po ustaleniu wszystkich warunków, producent wysyła pod nasz adres kuriera, który zabiera uszkodzone urządzenie wraz z dokumentami i dostarcza do serwisu. Po dokonaniu naprawy tą samą drogą, za pośrednictwem firmy kurierskiej, sprawny towar trafia do rąk właściciela. Wszystkie koszty związane z transportem urządzenia w obie strony powinien ponieść gwarant, czyt. sprzedawca.

 

W przypadku gwarancji door2door również istnieje pewien warunek, choć nie jest on ani haczykiem, ani pułapką. Otóż wysyłając zepsuty sprzęt do serwisu powinniśmy zadbać o to, by był on właściwie zapakowany, najlepiej w oryginalne pudełko. O ile d2d świetnie sprawdza się w przypadku sprzętu elektronicznego, o tyle słabo to działa w świecie eliptyków. Po pierwsze, musimy cały orbitrek rozkręcić. Po drugie, postarać się zmieścić do oryginalnego pudła.

 

Najlepszym rozwiązaniem będzie zapakowanie go w oryginalne pudełko lub w odpowiednią paczkę dodatkowo zabezpieczoną przed uszkodzeniami, które mogą powstać w czasie transportu. W większości umów gwarancyjnych istnieją bowiem klauzule mówiące o tym, że producent nie uznaje gwarancji na usterki, które powstały w drodze od właściciela sprzętu do serwisu.

 

Można więc wywnioskować, że pakujemy sprzęt na własną odpowiedzialność. Jeśli to zaniedbamy, a kurier w drodze do serwisu będzie nieostrożny, tracimy gwarancję i jednocześnie szansę, na nieodpłatne naprawienie usterki. 

 

Niestety oryginalne pudełko jest tak zaprojektowane, by było jak najmniejsze. Orbitrek w pudełku jest maksymalnie upakowany i jeśli nie trafimy z częściami w odpowiednie miejsca, to sprzęt nie zmieści się do kartonu, lub co gorsza może połamać się w trakcie transportu. Ponad to przechowywanie oryginalnych opakowań po naszych różnych gratach, które są na gwarancji może być uciążliwe.

 

Gwarancja d2d, która całkiem dobrze sprawdza się w dziedzinie drobnego sprzętu np. elektronicznego słabo działa w orbitrekach. Alternatywą zawsze jest kupno sprzętu, którego naprawę bierze na siebie sprzedawca. Tak zachowała się w stosunku do mnie firma Delsport, gdzie kupiłem kilka sztuk orbitreka Delos Pro. Po złożeniu reklamacji mechanicy z Delsportu przyjechali do mnie, zabrali Delosa z salonu i następnego dnia wnieśli naprawionego z powrotem do salonu... na IV piętrze... bez windy. Kawał dobrej, uczciwej roboty.

 

W praktyce.

Do zasad gwarancji d2d zdążyłem się już przyzwyczaić. Jeśli coś faktycznie się zepsuje, to dzwonię do sklepu lub producenta i zgłaszam reklamację. Zawsze zapisuję sobie imię i nazwisko osoby, której zgłaszam reklamację. Sklep wysyła kuriera, który dobiera od nas zepsuty towar. Jeśli kurier nie pojawi się następnego dnia, to dzwonię do sklepu do skutku. Wysyłam tylko zepsutą część a nie cały orbitrek. Polecam zachowanie oryginalnego pudełka na wszelki wypadek. Można je płasko złożyć, by zajmowało mniej miejsca. Torebek foliowych, kartonowych wstawek i styropianu można się pozbyć, a w razie awarii zastąpić je folią bombelkową i zwiniętymi gazetami. Najważniejsze elementy, które mogą się połamać w transporcie i warto je zabezpieczyć to: plastikowa obudowa orbitreka, wyświetlacz, zasilacz. Pudełko na wyświetlacz i zasilacz też warto zachować.

 

Jeśli nie czujecie się na siłach w montażu i demontażu orbitreka, to niektóre sklepy za dodatkową opłatą dają własną gwarancję i serwis. Nie jestem zwolennikiem tej usługi, bo trzeba za nią dopłacić, ale dobrze że istnieje jakakolwiek alternatywa do d2d.

 

Ad. 3

Stało się. Sprzęt się rozleciał, stuka, skrzypi, dymi lub po prostu nie działa tak jak powinien. Co robić dalej?

 

Po pierwsze.

Musimy wiedzieć, co podlega reklamacji a co nie.

Wszystko co sami zepsuliśmy oczywiście nie podlega reklamacji i to pomijam.

Reklamujemy przede wszystkim jeśli nie dostaniemy tego, co zamówiliśmy. Jeśli czegoś brakuje. Jeśli coś nie działa, lub jakaś część jest ewidentnie uszkodzona.

 

Jeśli nowy sprzęt skrzypi lub stuka możemy go reklamować. W takiej sytuacji musimy być przygotowani na walkę ze sprzedawcą. Ciśniemy go. Jeżeli nie będziemy na sprzedawcy wywierali presji, to nasza reklamacja utknie w martwym punkcie i nigdy nie zostanie sprawnie załatwiona, dlatego dzwonimy do sprzedawcy codziennie i pytamy o postępy reklamacji. Zapisujemy oczywiście imię i nazwisko osoby odpowiedzialnej za naszą sprawę. Nie dajemy się zastraszyć, ani wmówić sobie że "ten typ tak ma".

 

Sklep traci pieniądze na reklamacjach. Jeśli drugi raz reklamujemy ten sam orbitrek, to sklep wychodzi na zero lub nawet dopłaca do interesu. Dlatego sprzedawca będzie nas przekonywał, że to tak powinno być, że to jest maszyna i zawsze będzie wydawać jakieś dźwięki. Klasyczny jest też tekst, że nowy trochę po skrzypi, do puki wszystko nie wskoczy na swoje miejsce. To ma sprawić by klient się zniechęcił, przyzwyczaił się do usterki i odpuścił sobie reklamację. Dlatego musimy wytrwale walczyć o swoje. Nowy orbitrek powinien być w miarę cichy. Może szumieć niskim, basowym tonem lub delikatnie szeleścić. Dźwięk wydawany nie powinien być ostry, przykry dla ucha ani głośny. Jeśli przeszkadza w oglądaniu TV lub słuchaniu muzyki, to możemy go reklamować.

Ad. 4

Masz 10 dni na odstąpienie od umowy kupna. W tym czasie musisz listem poleconym powiadomić sklep o odstąpieniu od umowy i odesłać towar na swój koszt. Sklep ma obowiązek oddania Ci całej kwoty, którą zapłaciłeś na początku, łącznie z kosztem przesyłki, jeśli nie była darmowa. Koszt odesłania orbitreka pokrywasz Ty.

Sprzedawca zrobi wszystko, by nie oddawać Ci pieniędzy, ale z pomocą przyjdzie Ci nieustraszony Rzecznik Praw Konsumenta, który niczym Don Corleone przedstawi sprzedawcy ofertę nie do odrzucenia i dopilnuje by sprawiedliwości stało się za dość nakładając na nieuczciwego sklepikarza stosowne kary.


Podsumowanie

Prawo ciągle się zmienia na korzyść konsumentów, którzy mają swojego obrońcę - Rzecznika Praw Konsumenta, do którego zawsze można zadzwonić i poprosić o pomoc.


-Cezary