Spokey Alaska vs. Buffalo Life Balance

Gabi pyta:

Witam uprzejmie. Przepraszam, jeśli zawracam głowę, ale może ułatwi mi Pan wybór. Zauważyłam na Pana stronie, że 50 miejsce w rankingu zajmuje Spokey ALASKA. Rozumiem, że miał Pan okazję przetestować. Co spowodowało, że w ogóle jest na tej liście, a co, że jest tak - powiedzmy - niewysoko. Kilka plusów i minusów? z góry bardzo dziękuję za ewentualne podpowiedzi. pozdrawiam ciepło

 

byłabym wdzięczna również za porównanie (w miarę możliwości) z modelem Buffalo Life Balance. dziękuję i przepraszam za kłopot

Cezary odpowiada:

Cześć, nie zawracasz głowy i są to bardzo dobre pytania.

Ranking powstał w oparciu o moje doświadczenia i przemyślenia. Niektóre z tych maszyn znam bardzo dobrze, a inne tylko pobieżnie.

 

Spokey Alaska, to ładnie wyglądający przeciętniak. Konstrukcja jest delikatna, a materiały użyte są niskiej jakości. Poza tym, w ofercie firmy Spokey, Alaska jest niższym modelem od np. Arlingtona, który i tak nie powala na kolana i oceniam go niżej niż Buffalo. Spokey ma całkiem wysoką cenę, bo "jest znany na salonach", czyli można przetestować go np. w GoSporcie, czy Decathlonie. Firma sama w sobie jest dobrze znana i ma zaufanie klientów. Moim zdaniem ceny ich orbitreków są nieadekwatne do jakości. Podam przykład. 3 lata temu Spokey sprzedawał orbitrek Sigma, kóry kosztował ok 1700zł. To bardzo dobra maszyna. Teraz firma Sportop sprzedaje ten sam orbitrek za 1300zł. Tłumaczy to, jaką marżę mają różne firmy na tym samym produkcie.

 

Buffalo Life Balance, to klon orbitreków Thorn 806 i Axer Viper. Są to fantastyczne maszyny, które znam bardzo dobrze i gorąco je polecam. Eliptyk Buffalo został wyprodukowany przez tę samą fabrykę w Chinach, przez tych samych ludzi, na tych samych podzespołach. Dlatego jest w rankingu tak wysoko. Firma Buffalo w Polsce jest praktycznie nieznana, ale w Niemczech ta maszyna kosztuje ok 600Euro. Jest znacznie lepszy od Spokeya i jeśli się zastanawiasz nad zakupem, to to jest model, który zdecydowanie bardziej polecam. Pozdrawiam serdecznie.

 

-Cezary

  • Gabi pyta ponownie:

     

    Dziękuję za uwagi. Jakkolwiek chodziło mi o ciut bliższe informacje. Podejrzewam, że ciężko tak od razu sobie przypomnieć co przeszkadzało w danym orbitreku a co nie, ale może jednak się uda.
    Jak to na kobietę przystało  nie do końca biorę poprawki na to gdzie co było produkowane. 
    Mam prawie 180cm wzrostu, ważę z tego względu około 70kg. Jakiś czas temu, u znajomej 'biegałam' na modelu Pliant Toledo, model wygląda na masywny i stabilny jednak w rzeczywistości całość jest dość chybotliwa. Najbardziej jednak przeszkadzał mi szeroki tył z kołem. Rozstaw nóg powodował, że bardzo niewygodnie się pracowało, taki kaczy chód można powiedzieć. Jedyne co było w porządku, to wysokość i rozstaw rączek oraz stosunkowo cicha praca, choć to pojęcie względne. Jednak wiem dzięki niemu, czego uniknąć bardzo bym chciała w swoim orbitreku. Na pewno za większą stawkę znalazłabym jakieś fachowe dzieło, jednak póki co, muszę znaleźć coś w kwocie 1300-1500. 
    Ważne są dla mnie po prostu szczegóły, możliwie najmniejsza chwiejność całego orbitreka, względnie nie kaczy rozstaw łopatek na stopy, i stosunkowo duże koło aby krok był odpowiednio swobodny dla długich nóg, spacerek gejszy mnie nie satysfakcjonuje. Dobrze ułożone rączki też są w cenie. Nie ukrywam, że lubię otaczać się zgrabnymi jasnymi przedmiotami (no jak to baba, phi!) wobec czego moją uwagę zwróciła ostatnio właśnie Alaska na wystawie sklepu. Sprzedawca pozwolił wypróbować, ogólnie model mógłby być, ruch stosunkowo swobodny, rozstaw stóp względem siebie nie był irytujący, jednak odrzuciła mnie niedokładność wykonania, brak symetrii zmontowanych elementów no i dośc duża chwiejność przodu modelu (może to przez krótką przednią podstawę?). Nie czułam się stabilnie. 
    Uwielbiam orbitreki, do tej pory pracowałam na nich tylko na siłowniach, jednak wiadomo, to nie ta liga i nie mogę porównywać. W ostatnich latach nie mam czasu na siłownie, chciałabym kupić coś do domu. Po prostu. I nie wiem...
    Balance patrząc na rozmiary jest stosunkowo nieduży model z niewysokimi rączkami, nie jestem przekonana zatem  
    Może jest jakiś inny model wart zainteresowania dla wyższej kobietki? o ile znajdzie się coś wartego uwagi w tych cenach...
    BARDZO proszę o podpowiedź. 
    i przepraszam za zawracanie głowy

Cezary odpowiada ponownie:

Cześć.

Standard, którego szukasz zaczyna się niestety od ok 3500zł.

Bardzo dużo osób ćwiczących na orbi na siłowniach nie może się przestawić na maszyny domowe, bo to zupełnie inny standard, z resztą różnicy między maszyną wartą 1300zł a 13 000zł nie trzeba tłumaczyć.

Szeroki tył to podstawowy problem większości maszyn z tylnym napędem. W miarę wąski tył ma Domyos VE710 z Decathlonu, Nordic Track, Spokey, standardowo Axer i Thorn i Sportop, a York i Kettler są trochę szersze. Zazwyczaj im orbitrek jest wyższy tym szerokość mniej przeszkadza. Krótka podpora przednia i mała stabilność, to coś, do czego można się przyzwyczaić.

A teraz konkrety:

polecam sportopa E850p, E1000p, Domyos VE710 też powinien być dobry.

Możesz zaryzykować kupno sprzętu używanego, do 1500zł możesz kupić NT4.1, Kettlera lub Thorna w dobrym stanie.

Pozdrawiam

Cezary